Posiadasz blisko 20 lat doświadczenia w branży BPO/SSC. Powiedz, proszę, jak trafiłeś do tej branży?
Do tej pory pamiętam moment, w którym firma Philips otwierała jedno z pierwszych centrum usług wspólnych w Łodzi, a właściwie jedno z pierwszych w Polsce. Mój kolega, który tam pracował, zachęcił mnie do aplikowania i tak zaczęła się moja przygoda w branży centrum usług wspólnych. Niewiele wtedy jeszcze można było znaleźć w internecie na ten temat, ale już po pierwszych dniach, tygodniach spodobało mi się dynamiczne środowisko pracy i ogromne możliwości rozwoju. Był to jeden z większych koncernów międzynarodowych, więc dawał szansę rozwoju nie tylko w ramach łódzkiej organizacji, ale też globalnie. W Polsce mamy ogromną liczbę osób, która jest w tej branży zatrudniona. Sektor SSC/BPO nieustannie ewoluuje dzięki nowym technologiom i rozwiązaniom, co powoduje, że cały czas można nauczyć się czegoś nowego. Widać też jak chociażby zmienił się rynek Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie zaczynaliśmy od bardzo transakcyjnych procesów, które były proste w obsłudze. Dzisiaj mamy wiele funkcji w dużej mierze zcentralizowanych z dużym naciskiem na budowanie kompetencji.
Jak trafiłeś do Barry Callebaut?
Do firmy dołączyłem 5 lat temu. Jeden z moich znajomych, który był moim szefem za czasów Philipsa, pracował wtedy w Barry Callebaut i zachęcił mnie do aplikowania, właśnie pod kątem rozwijania Shared Service. Uznałem, że to dobry moment na dołączenie do organizacji, w której jest dużo do zrobienia. Oczywiście jako fan czekolady nie mogłem zbagatelizować również tego aspektu. Dzisiaj Barry Callebaut w Łodzi to Global Business Service, które zatrudnia ponad tysiąc osób. Firma oczywiście jest globalną korporacją, co daje duże możliwości rozwoju nie tylko w ramach Polski, ale właściwie całej Europy, a nawet świata.
Pamiętasz coś charakterystycznego z procesu rekrutacyjnego?
Może nie z samego procesu rekrutacyjnego, ale z moich pierwszych tygodni w firmie. Był to dość specyficzny okres z tego względu, że dołączyłem w grudniu 2019 roku, a jak pamiętamy, w marcu kolejnego roku wybuchła pandemia. W krótkim czasie miałem okazję odbyć kilka podróży służbowych, żeby poznać moich współpracowników z innych krajów. Wróciłem do Łodzi i musieliśmy zamknąć biuro na dwa lata.
Jestem osobą, która lubi spędzać czas z ludźmi i pracę z biura, dlatego było to dla mnie wyzwaniem. Na szczęście zespół przyjął mnie bardzo ciepło, pomógł też wdrożyć się w organizacji. W międzyczasie zatrudniliśmy blisko 200 osób.
Jak wyglądała Twoja droga do roli dyrektora finansowego?
Jako ciekawostka, kiedy byłem dzieckiem, chciałem zostać pilotem i to była moja odwieczna pasja. Karierę pilota musiałem niestety odłożyć ze względu na wzrok, więc szukałem alternatywy dla siebie. Skończyłem studia ekonomiczne i rzeczywiście finanse od zawsze mnie interesowały. Może nawet nie finanse same w sobie, ale finanse w organizacji. Dają one możliwość poznania wszystkich obszarów firmy i zrozumienia, jak duża firma czy korporacja działa i na co zwraca uwagę. Z jednej strony starałem się podążać za swoją edukacją, a z drugiej strony jak najwięcej uczyć się w ramach obowiązków, które pełniłem na różnych szczeblach mojej kariery i na różnych stanowiskach. Poza tym niezależnie co się robi, znajomość finansów się przydaje.
Jakie kluczowe decyzje wpłynęły na Twój rozwój zawodowy?
Myślę, że były to dwie rzeczy, które znacząco ukształtowały moją karierę. Po pierwsze to ludzie, których spotkałem po drodze. Miałem wielu wspaniałych kolegów z zespołu i szefów, od których nauczyłem się rzeczy, których raczej nie wyczytałbym w książkach i nie usłyszał na uniwersytecie. Po drugie, od zawsze kochałem podróże i chciałem pracować dla międzynarodowej firmy, która operuje na wielu rynkach, żebym miał możliwość poznawania ludzi z różnych krajów i kultur. To nauczyło mnie patrzenia z różnych perspektyw na problemy i wyzwania.
Jaka jest Twoim zdaniem kluczowa cecha dobrego dyrektora finansowego?
Myślę, że nie ma jednej głównej cechy. Oczywiście na pewno znajomość finansów jest potrzebna, ale myślę, że istotna jest także zdolność do adaptacji, szukanie nowych rozwiązań, a także umiejętność posługiwania się nowymi technologiami. Obecnie mamy coraz więcej wyzwań, jeżeli chodzi o koszty energii czy koszty w całym naszym łańcuchu dostaw. Dlatego warto być otwartym na ciągłą naukę. To nie jest praca, w której można powiedzieć, że jak zrobi się osiem kursów, to wchodzę na ostatni poziom i na tym koniec. Trzeba mieć świadomość, że ciągle zmienia się legislacja i zmieniają się też potrzeby biznesowe. Nie zapominajmy o technologii, która również wpływa na sposób, w jaki podchodzimy do finansów. Na koniec dnia nie możemy zapominać, że rola dyrektora finansowego to przede wszystkim praca z ludźmi. Bycie dobrym managerem oznacza mieć w sobie dużo empatii, ale też dużo pokory. Uważam, że dobry dyrektor finansowy rozumie wartość gry zespołowej, bo każdy z nas ma inne zdolności i doświadczenia, bez których trudno byłoby stawiać czoła współczesnemu środowisku biznesowemu.
Ile osób liczy Twój zespół?
Z takich najbliższych współpracowników jest to do piętnastu osób, z tym że są one rozproszone w różnych częściach świata. Z tego względu zdarza się, że ktoś musi wstać bardzo wcześnie rano na spotkanie albo musi się wdzwonić późno w swoim lokalnym czasie. Wszystko oczywiście kwestia odpowiedniego planowania.
Gdybyś miał wskazać najważniejszą różnicę pomiędzy pracą jako dyrektor finansowy w globalnej organizacji a pomiędzy pracą w lokalnych strukturach, to co byś wymienił?
Mam doświadczenie w obu tych obszarach i myślę, że oba rozwiązania mają swoje plusy. Globalne struktury są zawsze trochę bardziej rozciągnięte w czasie. Liczba wyzwań też jest większa niż w przypadku lokalnej organizacji, ponieważ dotyczą one globalnych struktur. Jednak na koniec dnia są to finanse, które bazują na matematyce, algorytmach i zasadach rachunkowości, więc zasady działania wszędzie są takie same.
Odnośnie nowych technologii – czy w Barry Callebaut korzystacie już z rozwiązań AI?
Tak, jesteśmy na etapie testowania i wdrażania rozwiązań AI. Stworzyliśmy duże centrum w Singapurze, które wspiera proces definiowania receptur dla naszych produktów czekoladowych. Myślę, że to rozwiąże wiele naszych problemów, ale nie rozwiąże wszystkich. Nadal będziemy potrzebowali przysłowiowego człowieka, który w dużej mierze zaangażuje się w pewne tematy i pomoże sztucznej inteligencji, a właściwie AI będzie wspierać człowieka w rozwiązywaniu wielu problemów szybciej.
Jak dbasz o swój work-life balans?
Moją odskocznią jest sport, do którego zachęcam również moje dwie córki, które dodatkowo mnie motywują. Dużo jeżdżę na rowerze, żegluję. Staramy się spędzać jak najwięcej czasu na wolnym powietrzu. Zwracam też dużą uwagę na sen.

Autor: Redakcja KarierawFinansach.pl
Redakcja KarierawFinansach.pl podejmuje tematy ciekawe i ważne dla pracowników branży finansowej i osób, które dopiero myślą o karierze w finansach.